"Złota godzina" i... trochę więcej, zbyt krótko żeby porządnie się rozglądnąć i zbyt długo, żeby człowieka nie dopadła tam nuda i swoista melancholia jakby zawieszona w nieruchomym powietrzu, w którym nawet czas wydaje się zastygać...
Szukałem legend, miejsc z nimi związanych, widać mało skutecznie.
Niemcza po setkach lat nadal chyba żyje "wielką i sławną obroną" tylko , że wtedy była drewniana więc nic po tym nie pozostało prócz słów.
Kilkutysięczne miasteczko, a na rynku osób kilka. Sennie.
Zabytki... może i ich jest wiele, lecz wszystkie przebudowane, rozebrane, wysprzątane.
Budynki rynku, większość z XVI w ale w XVIII przebudowane..., to samo z zamkiem , pozostał rys historyczny , a sam zamek nie do poznania, był swojego czasu też nawet fabryką !
Dziś zamku nie przypomina ani nawet pałacu...
Mury obronne... rozebrano zaraz po wojnach husyckich, pozostałe szumne 30 procent , to jedna furta , odrestaurowana brama dolna i fatalnie odremontowana i równie fatalnie zagospodarowana baszta bramy górnej. Przed nią na skwerku rzeźba niby rycerza kojarzy się raczej z potężnym fallusem :) ... i troszkę dość niskiego murku przed i za furtą.
Mimo wszystko cieszę się, że odwiedziłem to miastko, legend nie spotkałem ale mity przynajmniej prysły.
Może byłem zbyt krótko? ... Może za jakiś czas dam sobie znowu szansę :)
Zobaczymy.
Przy ul. Bolka Chrobrego zauważyłem "malunek" na elewacji bocznej, którą się stała po wyburzeniu jakiegoś budynku,pewno też zabytkowego... przerobiłem ten "malunek" rycerza obrazującego średniowieczny charakter miasta na epitafium po nim... bo z średniowiecza tam tak naprawdę pozostał tylko układ ulic.
|